Tajniki Red Lipstick Monster

9.2.16

Jak pewnie każda bloggerka i youtuberka, nie mogłam przejść obojętnie obok książki wydanej przez Ewę z kanału redlipstickmonster. Była to na mojej liście pozycja obowiązkowa do przeczytania. Początkowo miała być jednym z prezentów Gwiazdkowych, jednak po czasie, postanowiłam odpuścić i poczekać, aż przyjdzie moja kolej na nią w bibliotece. Decyzji tej niestety nie żałuję.


Sama książka jest z pewnością pięknie wydana. Niestandardowy rozmiar, porządne, błyszczące i grube kartki wzbogacone o ciekawe i zachęcające fotografie. Jednak oprawa graficzna podobała mi się o wiele bardziej niż sama treść. Pokruszone cienie, róże i rozświetlacze, rozmazane podkłady, dokładne zdjęcia akcesoriów do makijażu okazały się być dla mnie o wiele bardziej zachęcające niż słowo pisane.


Przede wszystkim, spodziewałam się więcej. Tak naprawdę cała książka dostarczyła mi 2-3 porad, o których wcześniej nie wiedziałam. Cała reszta, była wiedzą, którą już nabyłam oglądając filmy na Youtubie a następnie, metodą prób i błędów, stosując je na mojej twarzy. Sądzę, że jest ona skierowana do dziewczyn, których przygoda z makijażem tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczęła. Większość dziewczyn, zwłaszcza tych, które interesują się makijażem, nie znajdą w tej książce niczego, co powali je na kolana.

Niesmak pojawił się również w momencie, gdy Ewa tłumaczyła pewne triki. Poniżej znajduje się fotografia mająca ukazać trik wyszczuplania nosa. Szkoda tylko, że 2 porównawcze zdjęcia nie różnią się tylko umieszczeniem rozświetlacza w odpowiednich miejscach na nosie. Zmieniła się cała mimika twarzy, głowa na drugim zdjęciu jest bardziej uniesiona do góry, oczy szerzej otwarte, usta swobodniejsze. Wnioskując, nos oczywiście jest bardziej wyszczuplony. Nie jest to jednak zasługa kosmetyku oraz umiejętności makijażystki a jedynie innej perspektywy robienia zdjęcia oraz mimiki twarzy. Zwróćcie chociaż uwagę na brwi... Tak przekłamana fotografia, próbująca przekonać mnie, że 2 machnięcia pędzelkiem zmieniły szeroki nos z czubkiem skierowanym do dołu na zadarty i bardziej subtelny, sprawiła, że mój moja ocena poradnika Ewy znacznie spadła.



Książka napisana jest prostym językiem. Jest to dla mnie duża zaleta, ponieważ zawarte w poradniku opisy czynności były dla mnie zrozumiałe. Samej treści jednak jest tak naprawdę w książce niewiele. Większość stanowią fotografie samej Ewy oraz zdjęcia pomocnicze i dekoracyjne.




Podsumowując, niezwykle cieszę się, że mój egzemplarz pochodził z biblioteki. Choć bardzo lubię kanał Ewy i często ją oglądam, to samą książkę oceniam 4/10. Doskonale rozumiem jednak, że znajdą się dziewczyny, dla których powyższa pozycja będzie pomocna i wyjaśni wiele nurtujących, podstawowych pytań.

A Wy? Czytaliście? Jakie są Wasze odczucia? Koniecznie podzielcie się ze mną w komentarzu!

12 komentarze

  1. Mam tę książkę, nastałam się w kolejce po autograf na spotkaniu autorskim i cóż... ładna książka, fajnie ją mieć, ale faktycznie nic odkrywczego. U mnie jednak się nie będzie kurzyła na półce bo zawiozłam ją swojej mamie. Ona zdecydowanie więcej wyniesie z tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że książka rzeczywiście może być pomocna dla wielu kobiet. Aczkolwiek nie dla tych, które o makijażu coś już wiedzą :)

      Usuń
  2. Moim zdaniem jest to dobra książka, jak za te pieniądze nie ma co narzekać :) mam parę dużo droższych książek do makijażu a wiedzę przekazują tą samą co ta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była jedyna książka o makijażu jaką czytałam, więc brakuje mi porównania :)

      Usuń
  3. Pożyczyłam ją od siostry, mimo, że się nie maluję ;) Ale mnie zachwyciła! Te zdjęcia, jednocześnie wszystko było wytłumaczone przejrzyście i dokładnie. Po jej przeczytaniu miałam wrażenie, że mogłabym pomalować milion osób bezbłędnie. Jedynym minusem (jak dla mnie, ponieważ ja ufundowałam ją siostrze) jest cena, ale książka taka cudna, że chyba warto poświęcić te 40 zł. Buziaki, Idalia :**

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Jak pisałam, jak dla mnie nie było to nic odkrywczego :)

      Usuń
  4. Słyszałam gdzieś, że to książka przeznaczona dla osób zaczynających swoją przygodę z makijażem, a dla bardziej zaawansowanych jedynie porządkująca wiadomości, które już się posiada i raczej nie wnosząca nic odkrywczego. Ja na razie ją sobie daruję, nie czuję potrzeby jej posiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla takich osób może okazać się przydatna i ciekawa ;) Jednak nie żałuję, że ją przeczytałam.

      Usuń
  5. posiadam i bardzo cieszę się, że ją mam
    http://mojblogalexandra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Też słyszałam opienie, że jakaś bez szału :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Również posiadam książkę i przyznam, że tak samo jak Ty spodziewałam się większej rewelacji. Sporo rzeczy tak na prawdę wiedziałam od dawna i nie jest mi tak przydatna jak myślałam. Mimo wszystko fajnie mieć takie uporządkowanie wiedzy w jednym miejscu :)
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam i przyda się jakieś wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń